wtorek, 3 lipca 2007

The Roots, The Roots is on fire

Nad Babimi Dołami unosił się duch Hendrixa. Tysiące ludzi brodząc w błocie, z opaskami na rękach i chrzczonym piwem w plastikowych kubkach, nie zdawały sobie z tego sprawy. Zawsze gdy używa się Star-Spangled Banner w celach antywojennych, Jimi poprawia czerwoną opaskę i leci na obchód. Zobaczyć co i jak, kumasz.
Tak jak było na Rootsach.
Rozjebali. Absolutnie, dokumentnie i całkowicie, kurwa, genialnie. Wdeptali mnie w błoto, co najmniej jedną rzeczą. Cały performance był niesamowity, nie tak energiczny jak Beastie czy Muse, ale nie o to chodzi. Jeden moment przeważył, że to Rootsi dla mnie byli najlepsi na całym Open'erze.
Jak zagrali "Masters of War" Dylana na melodię hymnu amerykańskiego.
Kurwa mać.
Ludzie nie wiedzieli co jest grane.

Come, you masters of war...
You that build the big guns,
You that build the death planes
You that build all the bombs,
You that hide behind walls
You that hide behind desks
I just want you to know
I can see behind your masks...

You that never done nothing
But build to destroy
You play with my world
Like it's your little toy
You put a gun in my hand
And you hide from my eyes
And you turn and run farther
When the fast bullets fly...

Like Judas of old
You lie and deceive
The world war can be won
You want me to believe
But I see through your eyes
And I see through your brains
Like I see through the water
That runs down my drains...

Stałem trzymając się za głowę, po plecach przechodziły mi ciarki. Poczułem, że mam namiastkę tego, co ludzie na Woodstocku, back in the days.
A Hendrix kiwając głową zaciągał się jointem i obserwował ludzi z góry.


Link:
http://www.sendspace.com/file/1rk7g9

1 komentarz:

fisza pisze...

peace, love, empaty