niedziela, 31 maja 2009

jestem zbyt stary, żeby wierzyć, że w tym wszystkim jest jakiś cel


Mógłbym napisać tu wszystko, tylko nie wiem po co.
Dziękuję.


Jerry Goldsmith - Love Theme From Chinatown [Chinatown OST]

czwartek, 14 maja 2009

truth and beauty are in the eye of the beholder



Jak większość z nich, patrzy na mnie długo i uważnie. Nie porozumiewawczo, jak Ingrid Bergman z ekranu, a zupełnie inaczej. Badawczo, spokojnie, nieco cynicznie. I już wiem, że mu nie powiem.
Wcale mi się nie podoba, nawet jej nie lubię. Nie czuję do niej żadnego pociągu fizycznego, jest zwyczajnie nieatrakcyjna. Nijaka. Uosabia wszystko to, czym gardzę, czego nienawidzę. Gdyby zależało to ode mnie, eksterminowałbym takich ludzi bez mrugnięcia okiem.
Ale mimo to wiem, że nigdy mu nie powiem. Zaszachowała mnie tym spojrzeniem, choć tak naprawdę to ja mam ją w garści, nie ona mnie. Jest zbyt mikra umysłowo na kogoś takiego jak ja. Tacy ludzie są jak karaluchy - są ich tysiące, niewiele myślą i łatwo ich rozgnieść stopą. Ale, na Boga, to oni przetrwają kataklizm nuklearny. Nie sposób nimi za to nie gardzić.
Nigdy mu tego nie powiem i ta mała zdzira zdaje sobie z tego sprawę, widzę to w jej oczach. Bez problemu wyczytuję z nich TO NASZA MAŁA TAJEMNICA. Gdyby znała mnie lepiej mogłaby wyczytać z moich MAM TO GDZIEŚ, DZIWKO.
Musi nieźle robić loda, inaczej pewnie starłaby niejeden wibrator. Nie ma w sobie nic atrakcyjnego, chyba wolałbym zerżnąć Elvisa niż ją.
Gaszę papierosa i wstaję z pogardliwym uśmiechem tańczącym na moich wargach. Górna, lekko zdeformowana, wydyma się szyderczo, ale nie sądzę, żeby to widziała. A jeśli nawet, nie dbam o to. Gdyby nie ta rozcięta kiedyś warga, miałbym dużo węższą gamę brzydkich uśmiechów. Dziękuję, tato. To mój talizman.
Wybacz, stary, myślę i zamykam za sobą drzwi.