środa, 3 stycznia 2007

You know, bullshit goes like this...

Yes, yes, fed up once again. "It's me, Jeru the Damaja..."
Chuj w twarz, kurwa. Wam. Jesteście bandą pierdolonych, obłudnych pojebów. No.
Rzygać mi się chce jak na niektórych z was patrzę.
A z tych amerykanizmów chce mi się śmiać. Bo, kurwa, śmieszni jesteście ponad wszelką miarę. "Luv" zamiast "love", "wit" zamiast "with", "bro" zamiast "brother", "doin'" zamiast "doing" i to wszechobecne "da". In da kurwa coś tam. Szkoda tylko, bando niedouczonych jaskiniowców, że, kurwa, po pierwsze: "in da Sopot"? Słyszał ktoś z was o nazwach własnych? I o tym że, kurwa, przed nazwami miast nie ma "the"? I po drugie wreszcie "in the house" to wcale nie znaczy, że ktoś jest w, kurwa, domu. Imbecyle.
Zakładacie czapki, wielkie koszulki Phata, polskie sneaki, szerokie spodnie, bluzy z kapturami, gibacie się do chujowych bitów, wielcy biali Murzyni. A jak komuś z was się powie, że James Brown nie żyje, to nie wiecie o co chodzi. Troglodyci, kurwa mać.
Uwielbiam takich jołjołów jak wy. Robiących crip-walk, onanizujących się przy powiewie amerykańskiego powietrza, przejmujących kretyńskie, wylansowane przez media manieryzmy, jarający się gównem gówien. Ja pierdolę. I tak się podniecacie tym całym śmiesznym hiphopem.
Wiecie do kogo mówię. You know who you are.
I dlatego przekaz będzie hamerykański, z posmakiem lansu, taki jaki lubicie.
Eat a dick up yo.
Tylko nie zostaw szminki.

PS: I co wy, kurwa, wiecie o Boogie Down. Albo Bedstuy.
PPS: Now a queen's a queen and... "Koniec trochę niesmaczny", jak powiedział Hamlet. Znasz Jeru, to wiesz o co chodzi.
PPPS: 99.9%. I nie tylko MC's.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Hehe, jaki hejting pocisnąłem.