wtorek, 18 sierpnia 2009
I need the old blade runner, I need your magic
Dym z papierosa unosi się wąską smużką, rozwiewaną pod sufitem przez buczący wentylator. Oprócz tego buczenia jest wręcz nienaturalnie cicho. Jak w grobowcu.
Zaciągam się i odchylam w fotelu. Patrzę na prawą dłoń na oparciu, spowitą dymem i pustą filiżankę po kawie. Jarmusch miał rację, myślę, choć nie widzę Murray'a spieszącego z dzbankiem. A ona nie jest RZA, choć ja mogłem chyba kiedyś być geniuszem.
Gaszę papierosa w popielniczce, dokładnie i starannie, jak zawsze. Wciąż karmię się ułudą. Jeśli odłożę go do popielniczki, jeśli dokładnie go zgaszę, jeśli umyję ręce, nie będę śmierdział. Głupi jestem. To mój flavor odkąd skończyłem siedemnaście lat.
Mogę wytrzymać jej wzrok, tak jak mogę wytrzymać pierwsze siwe włosy, drżenie rąk i "kiedyś było inaczej". Każdy wie, że kiedyś było inaczej, ale mało kto wie, co to tak naprawdę znaczy.
Wstaję, całuję ją w policzek i zakładam kurtkę, zwyczajowo stawiając kołnierz.
- Wiesz, że przypominasz mi mnie? - pytam.
Uśmiecha się lekko, odstawiając filiżankę na spodek.
- Dziękuję.
Odpalam papierosa, chowam paczkę do kieszeni skórzanej kurtki, wypuszczam kłąb dymu.
- To nie był komplement - mówię w drzwiach i wychodzę na ulicę, zanurzając się w brudne, tętniące życiem serce miasta.
Choć wciąż jest lato, dla mnie właśnie zaczęła się jesień.
Żegnaj i witaj, jak zawsze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
Poprzednie lepsze. To nie jest komplement.
Przecież żartowałem z tą Twoją przejebaną przyszłością w pizzerii, stary. Nie wyżywaj się na moim literackim sajcie.
dis iz fur those who dont kno da half... backtrack turn back the page
co za pizda sie wpisal nade mna??!!?!!11
http://www.youtube.com/watch?v=31U6wKbaosQ
Prześlij komentarz